Data dodanie | 24 września 2023
Odbywa się od 16 lat
Jeszcze do soboty 23 września w Blue City trwa Jarmark Produktów Regionalnych. Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że spodziewać można się tu wyłącznie oscypków z Podkarpacia czy kartaczy z Podlasia (choć i tych nie zabraknie). Na Jarmarku spróbujemy bowiem także produktów z Węgier czy Azerbejdżanu.
Coś na ząb znajdą tu tradycjonaliści sięgający po smaki znane i lubiane - jak np. węgierskie salami - mroczny obiekt pożądania każdego szanującego się mięsożercy. Nie zabraknie oczywiście i produktów dla odkrywców - od azerskich oliwek z grilla aż po biłgorajski pieróg.
Jarmark Produktów Regionalnych w Blue City odbywa się już od ponad 16 lat, co czyni go najstarszą tego typu inicjatywą w stolicy. Przetwory wykonywane wedle tradycyjnych receptur i ekologiczne kozie sery można tu było kupić na długo zanim było to modne.
Dziś siłą Jarmarku jest fakt, że wielu produktów nie da się dostać nigdzie indziej, bo i część wystawców ceni sobie spokojne życie na wsi - pieką, wędzą, marynują, ale nie reklamują swoich produktów.
Podczas wrześniowej edycji Jarmarku Produktów Regionalnych w Blue City spotkać będzie można między innymi pana Jerzego ze Śliwna - nagradzanego mistrza wędzenia mięs. Na jego stoisku będzie można kupić jednak nie tylko szynki i kiełbasy, ale także własnoręcznie robione przez niego kiszonki - kapustę i ogórki.
Kto mięs nie jada, powinien szukać stoiska pana Patrycjusza, który wędzi ryby złowione w jeziorze Żywieckim. Chętnie opowie różnicach w smaku poszczególnych ryb, jako że do wędzenia używa różnych rodzajów drewna - od tego z drzew owocowych, przez dym olchowy aż po bukowy.
Do stałych bywalców Jarmarku w Blue City należy pani Violetta prowadząca pod Warszawą piekarnię Gzik - świetnie znaną mieszkańcom Sochaczewa. Jej słodkie wypieki jak pączki i sernik były nagradzane w prestiżowych konkursach, dodatkowo piekarnia posiada certyfikaty ekologiczności produktów. Gzik to jednak nie tylko specjaliści od chlebów żytnich, ale też niemal 80 lat rodzinnej tradycji, a co za tym idzie fach i receptury przekazywane z pokolenia na pokolenie.
To zaledwie kilkoro spośród niemal 20 wystawców, których jeszcze w piątek i sobotę będzie można spotkać w Blue City i uzupełnić domowe zapasy. Każde stoisko to opowieść o pasji i jakości, a także o umiejętnościach ginących w dobie fabrycznej produkcji żywności.